Organizacja Turystyczna Północnej Wielkopolski "Dolina Noteci" we współpracy z Miastem i Gminą Piła realizuje projekt „ Ekolodzy Miasta: pilscy gimnazjaliści od teoretyka do praktyka". W związku z nim otrzymaliśmy zaproszenie na jednodniowy program edukacyjny mający na celu poznanie walorów przyrodniczych Piły. Obserwacja i zajęcia terenowe to podstawowe źródło wiedzy dla każdego przyrodnika, więc ochoczo podjęliśmy wyzwanie.
21 marca 2017 r., w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny, przymykając oczy na mało sprzyjającą aurę klasa przyrodnicza II f z opiekunem, p. E. Kluge ruszyła na wędrówkę po naszym mieście.
Miejscem startowym był Park Miejski. Tam rozpoczęła się nasza wiosenna przygoda. Przewodnikiem podczas zajęć terenowych był pracownik naukowy Zamiejscowego Ośrodka Dydaktycznego w Pile Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – mgr Mateusz Gutowski. Zapytacie ile razy można chodzić po ścieżkach dawno wydeptanych i co jeszcze jest do odkrycia? Przyroda kryje wiele tajemnic, fauna i flora jest niesamowicie różnorodna. Tu klon srebrzysty, tam jesion wyniosły, miłorząb japoński, w sąsiedztwie sosna czarna, gdzieś dalej wiąz szypułkowy, olsza czarna, glediczja trójcierniowa i różne gatunki dębów. Ciekawostki z życia drzew przeplatane rozpoznawaniem ptaków i słuchaniem ich głosów. Grzywacze, krzyżówki, szpaki, kosy, drozdy, sikory, zięby, sójki, kowaliki i pełzacze. Mało? Możemy dorzucić wstężyki i kowale, trochę porostów i na tym nie koniec.
Wydawało nam się, że czas nas nie ogranicza, ale jakże się pomyliliśmy. Kiedy dotarliśmy do Zamiejscowego Ośrodka Dydaktycznego w Pile Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu czekał na nas p. dr A. Łukasiewicz. Jego wykład odsłonił nam ciemną stronę działalności człowieka i konsekwencje jakie ponoszą rośliny wieloletnie w związku z ograniczaniem im przestrzeni życiowej. Drzewa umierają stojąc, powiecie ... i cóż z tego? Te same drzewa dają nam tlen, bez którego nie moglibyśmy żyć. Może warto zastąpić przypadkowych i nie mających wystarczającej wiedzy decydentów ludźmi, których kompetencje pozwoliłyby sadzić gatunki odporne na zanieczyszczenia, reaktywować rośliny umierające z powodu ludzkiej bezmyślności, zabezpieczać drzewa przed zniszczeniem przez chlorek sodu (popularną sól wysypywaną na chodniki i drogi zimą, która wnika głęboko w grunt niszcząc florę). Każdego dnia mijamy mnóstwo drzew o mniej lub bardziej rozłożystych koronach. Czy myślicie o tym jak daleko sięgają ich systemy korzeniowe? Przemnóżcie szerokość korony razy cztery...i spójrzcie na wszystkie odnowione ulice, tereny zielone, Park na Wyspie. Myślę, że czas na proste trzy razy E (zacznijmy sadzić gatunki ekonomiczne, estetyczne i ekologiczne) w sposób przemyślany, który nie pozwoli na zamykanie korzeni drzew w betonowych donicach, czy ograniczanie dostępu do wody poprzez kamienne płyty lub polbruk.
Po wykładzie klasa podzieliła się na dwie grupy. Jedna pozostała, aby bliżej przyjrzeć się gatunkom, które należałoby sadzić w miastach, z uwzględnieniem nie tylko ich możliwości przetrwania na terenach zanieczyszczonych, ale także walorów estetycznych. Druga grupa poszła na zajęcia doświadczalne z chemii. I tu przekonaliśmy się, że czas nie jest z gumy. Nie zdążyliśmy wymienić się zajęciami w grupach. Wniosek nasuwa się jeden. Koniecznie musimy powrócić do Zamiejscowego Ośrodka Dydaktycznego w Pile Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, aby dokończyć zajęcia laboratoryjne...